arturb arturb
8381
BLOG

Bo tu już jest delegacja

arturb arturb Polityka Obserwuj notkę 43

Notka ta powstała dzięki spostrzeżeniu komentującega ANDERS1 .Bardzo dziękuję.
Ze względu na wagę informacji oraz fakt, że nie wszyscy systematycznie czytają komentarze,  postanowiłem zaprezentowac ten watek w formie notki.

 

Według oficjalnych informacji, 10 kwietnia do Smoleńska wystartowały dwa samoloty: Tu-154, który uległ katastrofie i Jak-40 z grupą 13-tu dziennikarzy, dla których zabrakło miejsca w Tupolewie. W programie uroczystości poza osobami z oficjalnej delegacji, wymieniono również dziennikarzy. 

 

Jest wśród nich pracownik  stacji Polsat News Paweł Wudarczyk (poz 14), z czego wynika, że redaktor był pasażerem Jaka-40, który wylądował w Smoleńsku przed katastrofą Tupolewa. Około godz 10:38 Polsat News przekazywał jego relację z okolic lotniska na żywo. Proszę zwrócić uwagę na wypowiedź począwszy od 4-tej minuty 54-tej sekundy.

"Bo tu już jest delegacja, która przyleciała innym samolotem".  Redaktor Wudarczyk nie mówił o pasażerach Jaka, ponieważ właśnie on przyleciał tym samolotem. Mówił o członkach oficjalnej delegacji. Potwierdzeniem tych słów jest kolejna wypowiedź Wiktora Batera.

"Pierwszą informację o tym, że doszło do nieszczęścia otrzymałem telefonicznie od jednego z uczestników oficjalnej polskiej delegacji o 10:40 czasu lokalnego, czyli o 8:40 czasu polskiego, czyli praktycznie cztery minuty po katastrofie. Wówczs na cmentarzu w Katyniu nikt o niczym nie wiedział. Było potworne zamieszanie. Wszyscy usiłowali sie dodzwonić do członków oficjalnej delegacji, Były blokowane telefony, a kiedy to już sie udawało członkowie polskiej delegacji sami nie wiedząc wiele jeszcze szczegółów, a praktycznie nie wiedząc nic..."

Tych dwóch wypowiedzi nie można pogodzić z oficjalna wersją wydarzeń. Pozostaje tylko interpretacja tzw "spiskowa".

 

Jeżeli przyjmiemy, że program uroczystości jest oryginalnym dokumentem, pozostaje przyjąć do wiadomości, że oficjalna delegacja zamiast Tu-154 poleciała co najmniej dwoma samolotami. Niemal wszyscy wymienieni w programie członkowie delegacji ( z wyjatkiem siedmiu osób z NBP)  nie zyją. Należy więc domniemywać, że pasażerowie obu (lub więcej) samolotów zostali zabici lub uprowadzeni. Zarówno dziennikarze z Jaka-40 jak i część osób podróżujących pociągiem mają tego pełną świadomość.

 

Przyjmując , że program uroczystości został sfałszowany po fakcie, aby ukryć prawdziwy przebieg zdarzeń, możemy przypuszczać, że np:.

  • Paweł Wudarczyk, podobnie jak inni dziennikarze dotarli do Smoleńska samochodami. Tak zreszlą słyszymy w prezentowanym materiale Polsat News. Członkowie oficjalnej delegacji z pierwszego samolotu zostali zabici lub uprowadzeni. Podobnie pasżerowie drugiego samolotu. Dziennikarze mają tego pełną swiadomość.
     
  • Oficjalna delegacja byla liczniejsza niz w programie. Osoby podróżujące pierwszym samolotem zostały pominięte w sfałszowanym programie,  żyją i powróciły do kraju. Prawdopodobnie mają świadomość nienaturalności zdarzeń, ale nie posiadają dokładnej wiedzy na temat wydarzeń w Smoleńsku, podobie jak dziennikarze. Ich życie było zagrożone, skoro w pewnej chwili Rosjanie podawali liczbę ofiar - 130 osób. Na tej podstawie możemy oszacować liczbę pasażerów pierwszego samolotu z delagacją : 130-96-13 = 21. Prawdopodobnie był to Jak-40. Podstawowe pytanie, jakimi samolotami podróżowała oficjalna delegacja do Smoleńska nadal pozostaje bez odpowiedzi.

Podstawowe znaczenie dla wyjaśnienia tej tragedii ma ustalenie jakmi samolotami polecieli członkowie oficjalnej delegacji.

 

Pełny program uroczystości z 10 kwietnia.

arturb
O mnie arturb

Zbanowali mnie: Eli.Barbur - po usunięciu niewygodnego pytania

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka